„Członek zorganizowanej grupy przestępczej, zawodowa kradzież samochodów, stawianie czynnego oporu przy próbie zatrzymania przez austriacką policję, jak również usiłowanie ciężkiego uszkodzenia ciała austriackiego policjanta poprzez próbę potrącenia go samochodem podczas ucieczki.”
Takie zarzuty usłyszał 28-letni, niekarany Polak, klient naszej kancelarii, zaraz po tym jak został aresztowany w dniu 2. marca 2018 roku na lotnisku w Warszawie, po wylądowaniu jego samolotu z Wielkiej Brytanii.
Na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania zatrzymany został wydany władzom austriackim oraz przewieziony do aresztu tymczasowego w Wiener Neustadt, w którym przebywał całe 2 miesiące.
Po zatrzymaniu rodzina oskarżonego zwróciła się z prośbą o pomoc do naszej polskojęzycznej kancelarii Sokolski Madany Rechtsanwälte w Wiedniu utrzymując, iż oskarżony w momencie jego domniemanego udziału w przestępstwie znajdował się na terenie Polski, co może poświadczyć wielu świadków, w tym lekarz z Warszawy, u którego oskarżony odbywał wizytę z samego rana, niecałe 3 godziny po jego rzekomym nocnym udziale w kradzieży na terenie Austrii.
„Wydawałoby się zatem, że dowody jednoznacznie wskazują,
że nasz klient w czasie popełnienia przestępstwa fizycznie
nie mógł znajdować się w Austrii, mimo to nadal był przetrzymywany w areszcie
jako główny podejrzany”
Mec. Rafael Sokolski
Mimo rażących sprzeczności w zebranym materiale dowodowym austriacka prokuratura utrzymywała w mocy akt oskarżenia, a sąd podtrzymywał areszt tymczasowy – na jednej jedynej podstawie – zeznaniu jednego z austriackich policjantów, który uparcie utrzymywał, że rozpoznał w naszym kliencie kierowcę uciekającego pojazdu.
Co się zatem wówczas wydarzyło i jak mogło dojść do rozpoznania klienta przez policjanta w Austrii?
W nocy z 1. na 2. października 2017 roku, ok. 35 km na południe od Wiednia, zostały skradzione dwa pojazdy o łącznej wartości ponad 100.000 EUR. Właściciele obydwu samochodów kradzieży nie zauważyli, za to przez przypadek jeden ze skradzionych pojazdów został około godziny 4 nad ranem poddany kontroli policyjnej przed austriacko-czeską granicą. Kierowca skradzionego samochodu został na miejscu aresztowany, a podejrzliwi policjanci w międzyczasie starali się ustalić czy pomiędzy innymi nadjeżdżającymi pojazdami przepuszczanymi przez punkt kontroli policji znajdowały się dalsze powiązane z kradzieżą pojazdy.
Policjantom podejrzany wydał się również inny samochód: biała Kia Optima z polską rejestracją . Próba zatrzymania pojazdu do kontroli się jednak nie powiodła, gdyż kierowca nagle przyśpieszył rzucając się do ucieczki. Dopiero po kilkukilometrowym pościgu radiowozu za uciekającym pojazdem, ten zjechał z szosy w pole, gdzie po krótkim czasie utknął. Kierowca porzucił pojazd i kontynuował ucieczkę pieszo, ze względu na wciąż trwającą noc, policji nie udało się go ująć. Porzucona Kia Optima została zabezpieczona przez policję.
W ramach postępowania dochodzeniowego austriacka policja ustaliła, że pojazd pochodził z wypożyczalni samochodów w Zgierzu pod Łodzią i został wypożyczony kilka dni przed wspomnianym wydarzeniem, natomiast pod jego karoserią znaleziono ulokowaną przez sprawców aparaturę umożliwiającą złamanie zabezpieczeń kradzionych samochodów za pomocą fal radiowych.
„Mimo zasadniczych sprzeczności austriacka prokuratura utrzymywała w mocy akt oskarżenia, a sąd podtrzymywał areszt tymczasowy
– na jednej jedynej podstawie –
zeznaniu jednego z policjantów, który uparcie utrzymywał,
że rozpoznał w naszym kliencie kierowcę uciekającego pojazdu”
Mec. Rafael Sokolski
Rozpoznany przez funkcjonariusza policji – na 7-letnim zdjęciu ..
Nasz klient, jak wielu Polaków, mieszka od wielu lat w Anglii, regularnie odwiedza swoją rodzinną miejscowość Zgierz w okolicach Łodzi, gdzie także regularnie, korzysta z usług jednej z wypożyczalni samochodów. Przez zbieg okoliczności nasz klient przebywał właśnie końcem września/początkiem października 2017r w Polsce, tyle, że tym razem nie korzystał z usług wypożyczalni, bo wszystkie pojazdy były już wynajęte; w tym biała Kia Optima, która, jak później ustalono, została wypożyczona właśnie przez sprawców. Nasz klient z kolei korzystał w tym czasie z innego prywatnego pojazdu.
Wieczorem, przed dopuszczeniem się domniemanego czynu, odwiedzał – jak wykazaliśmy przed sądem – swoją babcie w Warszawie. Ponadto o godzinie 7:00 rano następnego dnia (czyli jedynie 3 godziny po rzekomym udziale w wydarzeniach na terenie Austrii) odbywał w Warszawie wizytę u lekarza, który bez wahania wystawił odpowiednie zaświadczenie. Po wizycie lekarskiej nasz klient wrócił do Zgierza, gdzie wiele osób potwierdza jego obecność.
Wydawałoby się zatem, że dowody jednoznacznie wskazują na to, że nasz klient fizycznie nie mógł się znajdować w Austrii, mimo to nadal był przetrzymywany w areszcie jako główny podejrzany.
Głównym dowodem na niekorzyść naszego klienta okazała się informacja polskiej policji, że „prawdopodobnie” to właśnie on jeździł ową Kia Optima. Prawdopodobieństwo polegało na tym, że miesiąc wcześniej, nasz klient, wypożyczył auto z wypożyczalni w Zgierzu i w trakcie użytkowania wypożyczonego samochodu dopuścił się wykroczenia i otrzymał od policji mandat. Fakt, że nasz klient zwrócił pojazd do wypożyczalni prawie miesiąc przed wydarzeniami w Austrii oraz, że w międzyczasie inne osoby korzystały z pojazdu został kompletnie pominięty.
Polska policja udostępniła władzom austriackim zdjęcie z prawa jazdy naszego klienta z roku 2011. Na podstawie właśnie tego starego zdjęcia austriacki funkcjonariusz był pewien, że rozpoznał kierowcę uciekającego KIA Optima. Dodał jednakże, że osoba w samochodzie, była szczuplejsza i był nadto pewien, że sprawca – podobnie jak nasz klient na zdjęciu z roku 2011 – nie nosił brody. Tyle wystarczyło by organy państwa austriackiego wydały Europejski nakaz aresztowania (ENA) a nasz klient trafił na 60 dni do aresztu.
Oczyszczony z zarzutów – ale dopiero po dogrywce
Przed sądem wykazaliśmy, że nasz klient od ponad 2 lat bez przerwy posiadał bardzo bujną, rzucającą się w oczy brodę i przedstawiliśmy alibi. Jednak dopiero brak jakichkolwiek śladów DNA naszego klienta na miejscu przestępstwa (badanie zostało przeprowadzone dopiero 2 miesiące po zatrzymaniu klienta po naszych licznych interwencjach) przechylił szalę i nasz klient – mimo protestu prokuratury – został zwolniony z aresztu tymczasowego.
Mimo zwolnienia z aresztu śledczego oskarżony musiał się stawić na rozprawę główną odpowiadając „z wolnej stopy”, gdyż prokuratura nadal nie odstępowała od aktu oskarżenia.
Klient, który na proces przybył specjalnie z Anglii do Austrii, nie został od razu uniewinniony. Na pierwszy termin rozprawy nie stawił się bowiem właśnie główny świadek prokuratury – policjant, na którego zeznaniach opierał się cały akt oskarżenia. Powiadomił on sąd w dniu rozprawy, że zły stan zdrowia uniemożliwia uczestnictwo w procesie. Klient miał więc wątpliwą przyjemność ponownego przybycia do Austrii na kolejny termin, wyznaczony 3 tygodnie później.
Na finalnym posiedzeniu sądu, policjant, mimo iż w sądzie widział naszego klienta po raz pierwszy w życiu, nadal utrzymywał, że rozpoznaje w nim kierowcę uciekającego pojazdu. Wnikliwe pytania obrony wykazały jednak jednoznacznie, że policjant nie potrafił wyjaśnić wynikłych sprzeczności dowodów, w tym braku jakichkolwiek śladów DNA klienta w zabezpieczonym pojeździe.
Po takim toku zdarzeń i 60-dniowym pobycie w areszcie, nasz klient w końcu usłyszał to, po co dwa razy musiał przybywać na rozprawę z Anglii.
Poszerzony skład sądu jednogłośnie orzekł:
Oskarżony jest niewinny!
Teraz za pomocą naszej kancelarii klient będzie dochodził odszkodowania od Republiki Austrii za bezpodstawne pozbawienie wolności oraz wyrządzenie strat majątkowych.
Text: Mec. Rafael Sokolski
z polskojęzycznej kancelarii adwokackiej w Wiedniu
Sokolski Madany Rechtsanwälte